Jeżeli nie chcesz kupować za ostatnie pieniądze stołu od GW,
a zielona szmata, którą owinąłeś dyktę… no cóż jest szmatą, to zrób sobie stół.
Taki, żeby był w pytkę. Poniżej przedstawię Wam w punktach, jak razem z
Hastourem zrobiliśmy swoje własne pole bitwy.
- Zakupy
W Ciastoramie, tudzież innym przybytku materiałów budowlanych zaopatrujemy się w:
- dwie płyty wiórowe o wymiarach 36”x48”x0,7”,
- listwy narożne, które wystarczą na obklejenie brzegów
stołu 48”x72”,
- nieprzytomne ilości wikolu,
- pigmenty do farb (ciemnobrązowy, piaskowy),
- troszkę białej farby do ścian,
- folię malarską,
- taśmę maskującą.
Ponadto z piaskownicy kradniemy piasek. Dla przyzwoitości
należy go przesiać w poszukiwaniu kocich niespodzianek, a potem wyprażyć w
piekarniku. Tylko niech Wasza domowa samica tego nie widzi, bo niechybnie urwie
łeb.
- Udajemy, że wiemy co się robi z piłą
Na początku należy dociąć listwy narożne. Tak pod kątem i
żeby do siebie pasowały. Generalnie powodzenia. Gdybym nie była inżynierem… No
cóż :D
Oklejając brzegi stołu nie żałujcie kleju. Jeżeli coś
wycieknie spodem
(i oby folia była już rozłożona) wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką. Wszystko dociskamy ciężkimi tomiszczami i czekamy… czekamy… tak z godzinkę dla pewności. Przyklejone listwy oklejamy od góry taśmą maskującą.
(i oby folia była już rozłożona) wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką. Wszystko dociskamy ciężkimi tomiszczami i czekamy… czekamy… tak z godzinkę dla pewności. Przyklejone listwy oklejamy od góry taśmą maskującą.
- Moje panele!
W wiadrze mieszamy piasek, wikol i ciemnobrązowy pigment. Masa
ma być gęsta i trudna do rozsmarowania. Paciają pokrywamy całą powierzchnię
stołu. Najlepiej robi się to rękoma. Domycie dłoni po tej operacji nie jest
niemożliwe. Po wszystkim… znowu czekamy.
- Pace wykończeniowe
Drajbraszujemy powierzchnię stołu farbą do ścian wymieszaną
z piaskowym pigmentem. A na koniec zdejmujemy taśmę maskującą i grzecznie
sprzątamy bajzel. Voila stół jest gotowy.
W następnej notce opiszę Wam jak zrobiliśmy górki i laski.